Nie potrafię przejść obojętnie koło
przecenionych książek, tanich księgarni czy targów, na których jest mnóstwo
wyprzedaży. Choć mój portfel świeci pustkami, a studencki brzuch burczy, to
solennie karmię moją duszę kolejnymi stronami. Ten miesiąc był jednak
przełomowy, bo w maju zdobyłam aż dwanaście nowych książek! Każdą (okej, oprócz
jednej) nabyłam w promocyjnej cenie,
oczywiście. Teraz się nimi pochwalę, a co!
„Szóstka Wron” Leigh Bardugo — nie mogłam
sobie darować. Grzecznie chodzę między empikowskimi regałami z przyjaciółką, a
tam to cudo. Zaczęłam się nad nią rozpływać, a koleżanka do mnie: „no kup
sobie, widzę, że pragniesz”, na co ja bardzo dobrze się opierałam pokusie.
Oczywiście nie na długo. Wydanie tej książki jest przepiękne, a jeśli chodzi o
jej środek, to właśnie ją czytam i jestem zachwycona! To jest właśnie książka,
która uwiodła mnie bez przecen.
„Drugie życie Bree Tanner” Stephenie Meyer —
jestem fanką sagi Zmierzch, ale nigdy nie sięgałam po dodatki do niej. Czas
najwyższy to nadrobić. Nie wiem, czego spodziewać się o tej książce. Słyszałam,
że „nie jest tak dobra” jak cała saga, ale to już sama ocenię! Nabyłam ją we
Wrocławiu na cudownych księgarnianych wyprzedażach za pięć złotych!
Trylogia „Mgły” Carlos Ruiz Zafón — jeden z
ulubionych autorów mojej przyjaciółki. Tchnęło mnie, taki impuls, po prostu
postanowiłam kupić. Pierwszą część kupiłam na nieprzeczytane.pl, a całą resztę
we Wrocławiu.
„Małe życie” Hanya Yanagihara — o tej książce
słyszałam wiele, wiele dobrego. Jest tłuściutka, wygląda pięknie, a opis ma
niebanalny. Nie zaprzeczam, że kupowałam trochę w ciemno, ale tak lubię
najbardziej. I tu, o zgrozo, przepadłam nawet w Rossmanie, bo tam ją kupiłam po
niższej cenie.
„To, co najważniejsze” Samantha Young — nowa
autorka, książka kupiona w ciemno, również w Rossmanie. Lubię romanse, lubię
erotyki, więc to raczej pozycja dla mnie i myślę, że się nie zawiodę.
„Tylko Cross” Sylvia Day — och, rany! Jak
długo czekałam na to, aby dostać to cudo w swoje łapki! Seria Crossa to moja
ulubiona, najulubieńsza seria erotyczna! Serce mi pęka z radości, że w końcu
domknę losy Evy i Gideona.
„Amber” Gail McHugh — strzał w ciemno. Byłam
na wyprzedażach, poszłam na erotyki i spodobała mi się okładka, ot co. Taki
spontaniczny zakup.
„Collide” i „Pulse” Gail McHugh — zdobycz z nieprzeczytane.pl.
Chciałam mieć tą serię od dawna. Interesowała mnie, szczególnie miłosnym
trójkątem, o którym książka jest. Zobaczymy, czy to będzie coś nowego, czy
odgrzewany schemat podany z nowymi bohaterami.
„Misery” Stephen King — bardzo lubię książki
Kinga. Na niektórych się zawiodłam, ale zazwyczaj jestem zadowolona z tych
pozycji. Nie mogłam się powstrzymać przed nowym, cudownym wydaniem jego dzieł.
Oczywiście będę kupowała tylko te, których nie mam. Albo te, które mam, ale w
wydaniu kieszonkowym, a ja nienawidzę wydań kieszonkowych.
Tak, to by było na tyle, aż tyle! Sądzę, że
naprawdę w tym miesiącu zaszalałam i teraz już raczej przystopuję z kupowaniem,
bo muszę to wszystko przeczytać. Czasu na czytanie ostatnio jednak niewiele, bo
moja druga sesja zbliża się dużymi krokami i ten, jak przystało na
pierwszorocznego studenciaka, trochę się cykam.
Całuję, Pattzy Reads, xx!
Ojej, bardzo zazdroszczę nowych książek! Czekam na więcej postów i oczywiście obserwuję :D
OdpowiedzUsuńhttp://podroozdokrainyksiazek.blogspot.com
Nowe książki zawsze najlepsze!
UsuńDziękuję :)
Fajnie to podsumowałaś - "tylko tyle albo aż tyle". ;) Ciekawe kiedy teraz znajdziesz czas na przeczytanie tylu książek? ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko! :)
Zapraszam również do mnie:
www.themensbooks.blogspot.com
www.instagram.com/mensbooks
www.facebook.com/themensbooks
Kiedyś na pewno się znajdzie! Większym problemem było dla mnie to, którą przeczytać następną i takim sposobem powstała moja loteria. Wybieram los i czytam tytuł, który na nim napisałam :D. Książek do przeczytania mam już naprawdę wiele, ciągle czytam, ale nie mogę powstrzymać się od kupowania. Książkoholizm!
UsuńRównież cieplutko pozdrawiam i dziękuję za komentarz. :)
Ja również cierpię na tę jakże pochłaniającą chorobę.. :D I kupuję więcej niż jestem w stanie przeczytać, ale cóż! W książkach nadwyżka, a na koncie deficyt - standard! :D A z tym losowaniem to naprawdę świetny pomysł! Chyba muszę podkraść Ci pomysł.. ;)
UsuńA podkradaj, proszę bardzo! Niech służy! :)
UsuńKsiążek nigdy nie jest za dużo :):) Bardzo ciekawe zdobycze, a w szczególności interesuje mnie książka "Małe życie". Każdy mi ją zachwala :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
dziennikbibliotekarki.blogspot.com
Dokładnie, nigdy za wiele. :)
UsuńJa też słyszałam dużo o tej książce, a że Rossmann tak bardzo mnie przekonał swoją zniżkową ceną, to jest i czeka na swoją kolej. Teraz, po tylu dobrych opiniach, mam co do niej wielkie oczekiwania, więc mam nadzieję, że się nie zawiodę!
Ściskam,
xx!
Doskonale rozumiem kupowanie bez przecen. Przecież jak wyjdzie książka Cassandry Clare to nie mogę zwlekać ani chwili i lecę do księgarni jak poparzona. A książek nigdy za wiele <3
OdpowiedzUsuńŻadnej jeszcze nie czytałam, ale słyszałam, że są super! :)
UsuńU siebie mam Szóstkę wron, Małe życie oraz Misery. Oczywiście żadna z nich nie jest jeszcze przeczytana, ale na każdą z nich mam ogromną ochotę.:)
OdpowiedzUsuńhttps://oddam-ci-ksiazke.blogspot.com
Ja czytam "Szóstkę Wron" i jestem naprawdę zachwycona, a ten gatunek książek nigdy mnie nie porywał. :D
UsuńO widzę król horrorów czyli King chyba jestem jedyna osobą, która przeczytała jedną jego książkę i jej nie polubiła hehehe.
OdpowiedzUsuńZapraszam serdecznie -- Lika
A od czego zaczęłaś? :)
UsuńDzisiaj wróciłam właśnie z Kingiem - Cmętarz zwieżąt, nie mogłam się oprzeć wydaniu :)
OdpowiedzUsuńDzisiaj chciałam kupić, ale nie było! Ja "Cmętaż Zwieżąt" czytałam, ale miałam w wydaniu kieszonkowym i oddałam koleżance :D. Będę dalej polować!
Usuń