PRAWDZIWA GINNY MOON || BENJAMIN LUDWIG || HARPER
COLLINS
PREMIERA: 13.09.2017
Romanse to książki, które łamią moje serce i
myślałam, że nigdy nic mnie bardziej nie wzruszy — myliłam się. Prawdziwa
Ginny Moon w żadnym stopniu nie jest romansem, chociaż opowiada o trudnej
miłości, o jej poszukiwaniu. Głos mi się łamał po ostatnich kartkach tej
powieści i do teraz ściska mnie w gardle, gdy o tym myślę. Ta powieść jest
cudowna w swojej rzeczywistości i pokazuje jak bardzo ciężko pokochać trudne
dziecko.
Tytułowa Ginny Moon ma czternaście lat i od pięciu
poszukuje szczęścia i miłości w różnych rodzinach zastępczych. Ginny ma autyzm.
Jest mądra, inteligentna i sprytna, ale również bardzo chora i odbiera świat na
swój własny sposób, czego wiele ludzi nie może zaakceptować. W końcu trafia do
rodziny Moon, którzy od dawna starają się, bezskutecznie, o dziecko. W
końcu im się jednak udaje, ale czy autystyczna Ginny to dobra kandydatka na
starszą siostrę? Poza tym Ginny ciągle próbuje kontaktować się ze swoją
biologiczną matką, która krzywdziła dziewczynkę, ale ta za wszelką cenę chcę
odzyskać swoją Lalkę, mimo strachu przed toksyczną matką.
Nie wiem, gdzie idę. Nie wiem, gdzie powinna iść dziewczynka, która nigdzie nie pasuje.
Pierwsze strony książki są ciężkie. Trudno zrozumieć
wiele rzeczy, ponieważ narratorką jest autystyczna czternastolatka, która świat
odbiera inaczej od normalnych ludzi.
Zdania są proste, często, dla nas, nielogiczne, bo mała Ginny nie rozumie
wszystkiego, a wiele rozumie na opak. Idzie jednak do tego przywyknąć i po
kilkunastu stronach stałam się jednością z Ginny i przeżywałam z nią wszystkie
emocje (ja bardziej, niż ona, bo dziewczynka miała problem z emocjami). Przy
każdym odrzuceniu autystycznego dziecka myślałam źle o bohaterkach tej książki,
ale z drugiej strony rozumiałam, bo sama nie wiem, czy poradziłabym sobie z
wychowaniem takiego dziecka.
Właśnie, bohaterowie. Ta książka jest brutalnie
prawdziwa, bo pokazuje jak bardzo matka może kochać i nienawidzić, jak wiele
jesteśmy w stanie zrobić na swojego dziecka i jak cierpią na tym dzieci
adoptowane, które nagle są spychane na drugi plan. Szczególnie, jeśli są
upośledzone i nie mogą znaleźć swojego miejsca w świecie. Ginny jest właśnie
takim dzieckiem. Książka porusza ciężki temat, bardzo kontrowersyjny i
chwytający za serce i… Wychodzi z tego rewelacyjna historia.
Bo żeby płakać, trzeba oddychać.
Czy polecam? Tak. Prawdziwa Ginny Moon to
świetna książka, mam po niej masę przemyśleń. Ludzie potrzebują bliskości i
miłości. Każdy z nas, nawet jeśli tego nie pokazuje.
Za egzemplarz dziękuję:
HarperCollins.
Brzmi naprawdę ciekawie. Autyzm to straszna choroba, z którą walka jest ciężka i skazana często na porażkę. Jestem ciekawa jak Ginny poradziła sobie w nowej sytuacji i z nowym rodzeństwem (o ile tam została)
OdpowiedzUsuńKoniecznie przeczytaj i się dowiedz! Ja nic nie zdradzę :x
UsuńNo, no, wiesz, że często ci ufam, wiec uważam, że to będzie coś dla mnie.
OdpowiedzUsuńUfaj mi, ufaj! :>
UsuńLubię takie poruszajace i skłaniające do przemyśleń książki. Zdecydowanie muszę przeczytać.;)
OdpowiedzUsuńkocieczytanie.blogspot com
Więc czekam na Twoją opinię! :)
UsuńJestem strasznie miękka i podatna na wzruszenia ostatnio, to chyba starość ;) Z chęcią sięgnę po tą książkę, od jakiegoś czasu szukam czegoś co jest jednocześnie dość luźne ale jednocześnie nie jest o niczym.
OdpowiedzUsuńCzekam na opinię! :P
UsuńCzytam romans raz na kilka tygodni dla "odmóżdżenia". Łamacze serc nie są dla mnie , ponieważ podobno nie mam serca :o :O
OdpowiedzUsuń:D A tak na prawdę , to mam w planach przeczytać. Brzmi bardzo dobrze ;)
Pozdrawiam
https://bartoszczyta.blogspot.co.uk/
No toż właśnie to nie jest romans, ani trochę! :D
UsuńO kurczę, ale narobiłaś mi ochoty na tę pozycję. Wcześniej o niej nie słyszałam i to jest pierwsza opinia o tej książce, którą czytam. Jestem autentycznie nią zainteresowana :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
oliviaczyta.blogspot.com
Bardzo się cieszę! :)
UsuńWow, lubię takie tytuły, które przyprawiają o emocje i łzy. Chętnie przeczytam, narobiłaś mi wielkiej ochoty :)
OdpowiedzUsuńZachęciłaś mnie, zapisuję tytuł na swoją listę!
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń